Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych
309
BLOG

Narodowa tożsamość wobec integrującej się Europy

Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych Dolnośląski Ośrodek Studiów Strategicznych Polityka Obserwuj notkę 0

 

Kiedy rozpoczęła się integracja europejska w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku zdawało się, że jest to projekt eksperymentalny. Nie było wówczas żadnych gwarancji, że uda się stworzyć ścisłą wspólnotę z państw, które do niedawna prowadziły ze sobą krwawy bój. A jednak! Po pięćdziesięciu latach integracji coraz bardziej zacieśniająca swoje stosunki europejska wspólnota przeszła ze stanu sześciu członków do stanu 27 członków. Dzisiaj Unia Europejska jest niezwykłym bytem ze względu na swoja naturę polityczną i formalną. Unia Europejska 2011 roku to wspólnota niepodległych państw, ale bardzo ze sobą związanych politycznie, gospodarczo, a nade wszystko prawnie. Aktualna Unia Europejska to coś więcej niż zwyczajna organizacja. Pamiętajmy, że 70% materii ustawodawczej stosowanej w krajach członkowskich jest uchwalanych na poziomie unijnym, czyli przez instytucje Unii Europejskiej. Natomiast Unia Europejska nie może uznawać się za państwo federalne. Pomimo istotnych zmian wprowadzonych przez traktat Lizboński, państwa członkowskie pozostają suwerennymi podmiotami i nie zmieniają swoich statusów prawnych z punktu widzenia prawa międzynarodowego i Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Od samego początku realizacji projektu jednoczenia Europy, rozwijająca i powiększająca się wspólnota Europejska starała się znaleźć dla siebie jakąś tożsamość. Istnieje wiele publikacji na ten temat. Byli myśliciele, którzy chcieli pozostać przy Europie niepodległych i niezależnych państw (Androo Morawczyk). Inni zaś widzieli w integracji europejskiej fundamenty dla stworzenia państwa europejskiego (Hernst Hass). Zyskująca coraz większe prerogatywy wspólnota europejska, ale przede wszystkim myśliciele - zwolennicy Europy federalnej, starali się stworzyć europejską tożsamość, aby stworzyć fundamenty ideologiczne dla stworzenia w przyszłości europejskiego państwa federalnego. Bardzo szybko okazało się, że stworzenie europejskiej tożsamości będzie bardzo trudne. Przecież wspólnota europejska składa się z krajów i narodów, o swojej własnej tożsamości obyczajowej, kulturowej i narodowej. Aby przezwyciężyć ta przeszkodę, europejscy federaliści postawili diagnozę: tożsamości narodowe krajów członkowskich stanowią konkurencję dla nowo powstającej tożsamości europejskiej. Dlatego ich zdaniem należało budować europejską tożsamość, która miałaby stopniowo przezwyciężać i wypierać tożsamości narodowe i obyczajowe krajów członkowskich. Aby udowodnić wiarygodność naszej tezy, wystarczy spojrzeć na wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka; chodzi tutaj o wyroki dotyczące na przykład aborcji czy też miejsca religii w państwie. Europejski Trybunał Praw Człowieka nie jest, co prawda, instytucją unijną, ale niemniej jednak stanowi jeden z podstawowych fundamentów integracji europejskiej.

13 listopada 2009 roku, Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał brzemienny w skutkach wyrok. Wyrok ten dotyczy włoskiego państwa, a konkretniej krzyży, które znajdują się na ścianach włoskich szkół. Europejski Trybunał Praw Człowieka zakwestionował obecność krzyży w miejscach przeznaczonych dla edukacji młodzieży. Należy zauważyć, że wyrok ten nie dotyczy tylko Włoch. Poprzez ustanowienie takiego wyroku, Europejski Trybunał Praw Człowieka stworzył precedens prawny, którym będzie się mógł posłużyć każdy, który będzie chciał zaskarżyć państwo, z którego się wywodzi, o umieszczanie znaków religijnych w miejscach przeznaczonych dla edukacji młodzieży. Za chwilę Polska może stanąć twarzą w twarz z tym wyrokiem. Jeśli ktoś zakwestionuje obecność krzyży w polskich szkołach, to państwo polskie będzie albo musiało przeciwstawić się wyrokowi Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, (co może mieć bardzo daleko idące dla Polski skutki), albo wykonać ten wyrok, co wiąże się ze zlikwidowaniem krzyży w szkołach, ale co więcej, tworzy realne podstawy dla pastwa laickiego, modelu dzisiaj obcego w Polsce z punktu widzenia obowiązującej konstytucji III RP.

Wyrok ten należy interpretować w dużo szerszym aspekcie i kontekście. Krzyże dla polskiego narodu są czymś więcej niż symbolem religijnym. Jak bardzo polski naród nie byłby podzielony, to zawsze Polaków łączyło jedno - religia katolicka. Nawet w najtrudniejszych czasach polskiej historii (okres nazizmu i okres stalinizmu) religia katolicka i Kościół nie przestały istnieć i działać, mimo okrutnych represji wobec Kościoła i ogromnego napiętnowania zdeklarowanych katolików ze strony władz. Polacy nie przestali chodzić do kościoła. Nawet zdeklarowani komuniści nierzadko odwiedzali kościoły, i chrzcili swoje dzieci po kryjomu. Krzyże zawsze towarzyszyły Polakom, w każdej epoce naszej historii. Dlatego trzeba uznać za fakt, iż religia katolicka, katolicki kościół i krzyże są nieodłącznym czynnikiem polskiej tożsamości narodowej. Walka z krzyżami w polskich szkołach może być uznana przez wielu za batalie z polska tożsamością narodową. Czy w imię integracji europejskiej Polska i Polacy powinni zrezygnować ze swojej tożsamości narodowej, o którą musieli tak często i ciężko walczyć, której zachowanie zostało okupione tak wysoką ofiarą krwi? Czy fakt istnienia tożsamości narodowych w krajach należących do wspólnoty europejskiej zagraża powstaniu europejskiej tożsamości kulturowej? Z całą pewnością nie. Czy można pod pretekstem tworzenia nowych norm dla chronienia praw człowieka ingerować w tożsamość danego państwa, czy danego narodu? Gdzie jest granica pomiędzy zabezpieczaniem i gwarantowaniem podstawowych praw człowieka i swobód obywatelskich, a wprowadzaniem innego modelu ideologicznego w państwie, co prawda należącym do wspólnoty europejskiej, ale przecież pozostającym państwem suwerennym i niepodległym? Gdzie powinna biec granica ingerencji w tożsamość narodową niepodległego państwa?

Europejskim federalistom wydaje się, że istnienie tożsamości narodowych w Unii Europejskiej zagraża powstaniu europejskiej tożsamości kulturowej i europejskiej świadomości. Ale skąd biorą się takie obawy? Przecież w Stanach Zjednoczonych, pomimo, iż USA jest państwem federalnym, stany, które wchodzą w skład federacji, cieszą się bardzo dużą różnorodnością kulturową, metalnościową i można by rzec narodową. Wystarczy zaobserwować dwa stany amerykańskie, Karolinę Południową i na przykład stan Washington. W tych dwóch stanach panują całkowicie inne obyczaje kulturowe i inne poglądy polityczne. W tych dwóch stanach jest całkowicie inne podejście do religijności, a nawet do kary śmierci. A przecież te dwa stany wchodzą w skład tej samej Unii politycznej. Może dlatego USA cieszą się wielka różnorodnością swoich stanów i nie próbuje się zwalczać tego stanu rzeczy, bo Amerykanie zrozumieli już sto lat temu, że właśnie w różnorodności leży siła i bogactwo kulturowe. Mimo tego, iż obywatele amerykańscy różnią się z punktu widzenia religii, narodowości lub charakterystyk kulturowych, łączy ich jedno - są Amerykanami i razem budują amerykańskie państwo. Jeśli takie młode państwo jak USA zrozumiało wagę i siłę wynikającą z różnorodności czy nie mogłaby tego zrozumieć jednocząca się Europa? Czy tożsamość europejska i tożsamości narodowe krajów członkowskich nie mogłyby współżyć i współistnieć?

Europa zintegrowana, gospodarczo rozwinięta, tolerancyjna i różnorodna – takiej Europy chcę i nam życzę!

Zbigniew Stefanik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka